Cmentarz w Gdowie i jego mała tajemnica

Będąc na cmentarzu wojennym nr 375 w Gdowie, nawet przez chwilę nie przypuszczałem, że dla tej niepozornej nekropolii zarwę noc, a wszystko to co napisałem w pierwszej wersji wyrzucę po 3 godzinach do kosza i zacznę od nowa.

Kriegerfriedhof nr 375 Gdów to miejsce spoczynku 12 żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej. Pochowano tutaj 11 żołnierzy armii austro-węgierskiej i jednego żołnierza armii carskiej. Tylko w przypadku żołnierz CK armii z grobu nr 9 nie wiemy o nim nic więcej prócz przynależności armijnej, pozostali żołnierze (w tym carski) znani są z imienia i nazwiska, wiemy w jakich oddziałach służyli i kiedy polegli. Osoby odwiedzające ten cmentarz nie znając dokumentów archiwalnych, nawet nie będą podejrzewały, że to co widzą, tak naprawdę nie jest przywróceniem, mimo zakończonego niedawno remontu, stanu pierwotnego nekropolii, a jedynie utrwaleniem jej wcześniejszej degradacji i niestarannych remontów. Stojąc przed cmentarzem widzimy prostokątną kwaterę ogrodzoną betonowymi ośmiokątnymi słupkami połączonymi potrójnymi rurami, a na wprost wejścia ścianę pomnikową zakończona kamiennym krzyżem i małą tablicą inskrypcyjną na której jest napis:

CMENTARZ WOJENNY Gdów

1914 1915

KRIEGERFRIEDHOF Gdów

Wewnątrz ogrodzenia w układzie wachlarzowym rozmieszczono 9 obramowanych pól grobowych z betonową stelą zakończoną żeliwnym krzyżem. I choć wszystko wygląda naprawdę poprawnie (prócz bramki która nawet laikowi nie będzie pasować swoim wyglądem do reszty ogrodzenia), to jednak nie jest to zgodne z pierwotnym projektem Gustawa Ludwiga i jego ostatecznym wykonaniem. Każdy bez trudu znajdzie w Archiwum Narodowym w Krakowie w Wojskowym Urzędzie Opieki nad Grobami Wojennymi Okręgu Korpusu V w Krakowie skany dokumentów o sygn. GW 56, a w nich nie tylko plan rozmieszczenia mogił na cmentarzu, ale dokładnie zwymiarowany projekt nekropolii wraz z naniesionymi na niego poprawkami pokazującymi jak różnił się cmentarz po jego wybudowaniu w stosunku do zaprojektowanego wyglądu. Każdy dostrzeże bez problemu, że w istniejącym założeniu cmentarnym obecnie jest tylko 9 grobów , a projekt który najpierw zakładał ich 10 ostatecznie we wszystkich dokumentach zawiera 11 grobów (dziesięć mogił pojedynczych i jedną zbiorową) – zarówno na planach, projektach, jak i na liście poległych. Nawet nie sięgając do tych dokumentów, wystarczy spojrzeć na „Polegli w Galicji Zachodniej 1914-1915 (1918)” pana Jerzego Drogomira, tom 3  strony 320-321 by widzieć, że stan „zastany”, nie zgadza się z dokumentacją źródłową. Niestety to nie jedyne rozbieżności, 10 żołnierzy z tej nekropolii poległo na przełomie listopada i grudnia 1914 roku, jeden w styczniu 1915 roku, daty zgonu niezidentyfikowanego żołnierza armii austro-węgierskiej nie znamy. Nie przyglądałem się szczegółowo wszystkim krzyżom na istniejących grobach, ale przeglądając zrobione zdjęcia zauważyłem, iż mogiła oznaczona krzyżem z datą 1915 rok jest przypuszczalnym miejscem spoczynku Johanna Marczuka zmarłego 16 grudnia 1914 roku, zaś krzyż sugerujący miejsce pochowania Avrasa Trochina (carskiego żołnierza) umieszczony jest na grobie Josefa Walknera. Dla mnie dyskusyjna jest również tablica umieszczona pod kamiennym krzyżem – na zamieszczonym poniżej planie widać wyraźnie naniesione poprawki powykonawcze, zarówno ściana pomnikowa jak i krzyż, a nawet ogrodzenie zaznaczone są zgodnie ze stanem faktycznie wykonanym różnym od pierwotnego projektu, ale nie ma tam śladu po żadnej tablicy inskrypcyjnej.

Projekt cmentarza wraz z naniesionymi na niego poprawkami powykonawczymi – zbiory AN w Krakowie

I w tym miejscu przejdę do najciekawszej „tajemnicy” tego cmentarza. W w/w  książce pana Drogomira w spisie poległych znajduje się zapis:

Grób 12? / Zwłok 1 / (…) / Paul / Wojtowicz / (…) / U.R. 1 / Data śmierci 16.08.1917

Sugerując się tym wpisem, jak również potwierdzającą go Katasterblatt nr 12 znajdującą się w aktach AN w Krakowie założyłem, że na cmentarzu tym faktycznie spoczywa nie 12 a 13 żołnierzy.

Katasterblatt grobu nr 12 w Gdowie – ze zbiorów AN w Krakowie.

Przyznaję, że założenie to było wynikiem braku krytycznego spojrzenia na dokumenty i nie usprawiedliwia mnie nawet niepotrafienie odczytania odręcznego starego pisma, bo wystarczyło popatrzeć na czytelne daty na karcie katastralnej (16 sierpnia 1917) i na planie noszącym wyraźne poprawki powykonawcze a datowanym na 10 maj 1917 roku. Uwagę na to zwrócił mi Krzysztof Garduła, który skan katastru w linii z datą 16 sierpnia 1917 roku odczytał jako datę założenia grobu ułana Wojtowicza, on też zwrócił moją uwagę, że jeśli cmentarz rozpoczęto budować w lecie, czy jesienią 1917 roku, to zmarłego Wojtowicza pochowano by właśnie na cmentarzu wojennym i ujęto ten dodatkowy grób nie tylko w spisie pochowanych, ale i w projekcie który wyraźnie jest poprawiany po 10 maja 1917 roku – takich adnotacji w dokumentach nie ma. Praktykowane zaś było przez CK armię ujmowanie żołnierzy pochowanych przez rodzinę poza cmentarzem wojennym w aktach wojskowych i traktowanie takiego grobu jako grobu wojennego, choć nie było to żelazną zasadą. Sugestia Krzysztofa odnośnie poszukania informacji o tym pochówku w aktach parafialnych podsunęła mi pomysł by zapytać księdza Mieszka Ćwiertnie jak można to sprawdzić w praktyce. Mój pomysł okazał się czymś więcej niż strzałem w dziesiątkę, a odpowiedź okazała się zarówno rozwiązaniem pytania o miejsce pochówku jak i postawieniem innego pytania, oraz korektą po praktycznie 40 latach małego błędu, który zmieni jeden maleńki spis poległych. 

Po przesłani do księdza Mieszka karty katastralnej dostałem od niego informację, iż widnieje na niej zapis „Ortsfriedhof” czyli cmentarz lokalny a nie „Kriegesfriedhof” (wojskowy), a jego zdaniem oznacza to w praktyce, iż grób jest na cmentarzu cywilnym, a nie wojskowym, gdyż w dokumentach Austriacy rozróżniali to nawet jeśli kwatera wojenna była na cmentarzu cywilnym.

Teraz najważniejsze odkrycie z karty katastralnej, ksiądz Ćwiertnia jest ponad wszelką wątpliwość pewny, że w wierszu 6 Katasterblatt wpis ma następującą treść:

Ul. Karl Wojtowicz das K. u. K. Ul Rgmt N. 1

czyli Karl (nie Paul) Wojtowicz ułan 1 Regimentu Ułanów. 

Dokument pisany jest szwabachą i bez wątpliwości trzecia litera imienia to nie „u” a „r” , dokument sporządzono 13 września 1917 roku.

Przyznam z wielką radością, że nie sądziłem iż taki cmentarzyk spowoduje, że nie będę mógł zasnąć i o 2:30 będę robił wpis na bloga, pełen podekscytowania tym odkryciem, którego byłem tylko katalizatorem. Obu panom chciałbym bardzo podziękować, za cierpliwość do mnie, a przede wszystkim za chęć dzielenia się ze mną wiedzą, co dla mnie jest niesamowicie cenne, a równocześnie jest dla mnie nauką na przyszłość i zdobywaniem cennej wiedzy od najlepszych.

Na zakończenie dodam tylko, że zobaczymy jeszcze, co skrywają księgi parafialne, ale na te odkrycia poczekamy więcej niż kilka godzin od mojego wpisu.

 

P.S. Człowiek śpi, a dobrzy ludzie szukają zmarłych. Ksiądz Mieszko Ćwiertnia zalazł Karla Wojtowicza na liście strat – listy strat nr 700 opublikowanej przez Kriegsministerium w dniu 5 listopada 1918 roku (VL 700, s. 67). Karol Wójtowicz urodził się w 1881 roku, pochodził z Tułkowic, powiat Strzyżów w Galicji (obecnie pow. Strzyżów, woj. podkarpackie), zmarł 16.08.1917. Zamieszczona adnotacja „gestorben” wskazuje na fakt śmierci w szpitalu albo w miejscu rehabilitacji (takie przypuszczenia miał też Krzysztof Garduła), albo na śmierć w skutek innej przyczyny niż działania wojenne. )Sądzę, że z olbrzymią pewnością możemy przyjąć, iż Karl Wojtowicz spoczywa w grobie znajdującym się na terenie cmentarza parafialnego w Gdowie, a nie na cmentarzu wojennym w tej miejscowości.

3 Replies to “Cmentarz w Gdowie i jego mała tajemnica”

  1. Brawa – świetna robota. Twoje spostrzeżenia na temat zasad C.K. Grobownictwa dokładnie pokrywają się z moimi.
    Teraz warto by wyjaśnić czemu Karl Wojtowicz pochowany jest w Gdowie. Szczerze mówiąc nie pamiętam aby był tam lazaret, ale tu mogę się mylić. W 1917 roku wojna toczyła się daleko na wschodzie, więc:
    1 – był wycofywany i zmarł w trakcie transportu
    2 – mieszkał w pobliżu za czasów pokoju, wrócił aby leczyć rany, zmarł z ran przez co został uznany za ofiarę wojenną.
    3 – zmarł/zginał w wypadku w trakcie dyslokacji jednostki na tereny Galicji.

    1. Dlaczego pochowany jest w Gdowie na cmentarzu parafialnym tego pewnie nie dojdziemy, ale obaj panowie którzy brali udział w tej zagadce (czyli Krzysztof Garduła i Mieszko Ćwiertnia) po pierwsze zakładają bazując na swoim doświadczeniu i zapiskach w VL, że był to żołnierz który albo zmarł w szpitalu, albo w miejscu rehabilitacji, lub też na urlopie w domu. Fakt śmierci odnotowano z racji tego, że był ciągle w służbie. Drugie podejrzenie to śmierć na skutek wypadku lub choroby w Gdowie.
      Zobaczymy co uda się znaleźć księdzu Ćwiertni w księgach parafialnych w Gdowie, bo obiecał je przejrzeć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.